Runda trwała dobre 6 godzin! Można to chyba wytłumaczyć jedynie wysoką stawką o którą grali golfiści i pewnie jeszcze znikającymi piłkami w przepastnych sobienieckich rafach i głębokich wodach. Przeszkody te nie stanowiły jednak zagrożenia dla osiągnięcia dobrych wyników, doświadczonym zawodnikom, jak chociażby Mariuszowi Czerkawskiemu, który zagrał dwa uderzenia poniżej par pola!
Sobienie Królewskie Golf & Country Club to trudne pole dla kogoś, kto nie gra tam na co dzień. Wiele pułapek odkrywamy dopiero po fakcie, z reguły wówczas gdy się już w nich znajdziemy. Porośnięte bujną i gęstą trawą pagórki dość skutecznie je ukrywają. Ostrożna gra na nieznanym polu może dać także dobry wynik, o czym przekonał się idący ostatnio niczym burza, szczecinianin Roman Rogoziński. Zawodnik grający w grupie 16 -20, będący pierwszy raz na tym polu, grając jak nam powiedział ostrożnie, ukończył rundę dziewięćdziesięcioma uderzeniami brutto. Dało mu to w rezultacie 67 uderzeń netto i pierwsze miejsce w swojej grupie a także pierwsze miejsce netto w Diners Club Trophy.